W skutek pożaru czteroosobowa rodzina naszej parafii straciła dach nad głową. Stało się w  nocy z 24/25 stycznia 2022 roku. Ogień pojawił się około 2:00 w nocy na poddaszu budynku mieszkalnego. W wyniku pożaru spaleniu i uszkodzeniu uległa więźba i pokrycie dachu. Tak relacjonował akcję mł. bryg. Marcin Opioła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie: „Na szczęście nie ma osób poszkodowanych. Dom zamieszkiwały 4 osoby, w tym 1 dziecko. Opuściły budynek przed przyjazdem strażaków i znalazły schronienie u sąsiadów. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, oświetleniu terenu akcji i podaniu dwóch prądów wody w natarciu na ogień i jeden w obronie sąsiedniego budynku, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru. Niestety straty wywołane przez ogień są poważne i budynek na razie nie nadaje się do zamieszkania”.
Z ogniem walczyło 8 zastępów straży pożarnej. Pięć to ochotnicy z Zaczarnia, Lisiej Góry i Starych Żukowic oraz 3 zespoły z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Tarnowie – łącznie trzydziestu czterech strażaków. Na miejsce akcji wezwano też pogotowie ratunkowe, energetyczne i gazowe oraz policję. Ta ostatnia zajmie się ustaleniem przyczyn pożaru. Działania zakończyły się o godzinie 5 rano.
Od następnego dnia ruszyła pomoc dla poszkodowanej rodziny, która będzie trwała aż do całkowitego zakończenia prac. W niedzielę 6 lutego 2022 roku również i  w naszym kościele została przeprowadzona zbiórka do puszek. Wszystkim ofiarodawcom składamy serdeczne „Bóg zapłać”. 

 

 

Jak co roku 2 lutego w kościele katolickim obchodzony jest Światowy Dzień Życia Konsekrowanego ustanowiony przez papieża Jana Pawła II w 1997 roku. Jest to dzień poświęcony osobom które swoje życie poświęciły Panu Bogu a „konsekracja” to szczególne oddanie się człowieka na służbę Bogu poprzez złożenie ślubów w zakonie, instytucie życia konsekrowanego bądź instytucie świeckim. Podstawowymi ślubami są ubóstwo, czystość i posłuszeństwo.

Zakony można podzielić na „czynne” i klauzurowe. Zakony „czynne” to takie, których działanie przejawia się pracą na zewnątrz zakonu w różnej postaci – szkolnictwo, opieka społeczna, służba zdrowia, instytucje państwowe, praca naukowa, stowarzyszenia, centra katechetyczne, praca w mediach, ośrodkach kulturalnych i w wielu jeszcze dziedzinach życia społecznego. Zakony klauzurowe natomiast są całkowicie oddane modlitwie, ich członkowie nie wychodzą poza obręb klasztoru /bez ważnej przyczyny np. wybory czy choroba wymagająca wizyty w przychodni czy szpitalu/. Klauzura została ustanowiona w VI w. a ważność klauzury także we współczesnym chrześcijaństwie na nowo ukazał Jan Paweł II w apostolskiej adhortacji Vita Consecrata (Życie konsekrowane). Papież Franciszek z tej okazji powiedział m.in.: “Zachęcam was wszystkich do zgromadzenia się wokół osób konsekrowanych, by radować się z nimi, dzielić ich trudności, by współpracować z nimi, na tyle, na ile to możliwe, żeby kontynuować ich posługę i ich dzieło, które jest też dziełem całego Kościoła. Niech odczują miłość i serdeczność całego ludu chrześcijańskiego”.

W ten dzień w naszej parafii oprócz błogosławieństwa gromnic podczas Mszy Świętych w sposób szczególny modliliśmy się za osoby powołane i o nowe powołanie do służby Bożej,  także i z naszych rodzin. Warto w tym miejscu bliżej poznać zakonników i siostry zakonne pochodzące z naszej parafii:

a) Tadeusz Lubelski CM

Urodzony dnia 4.VIII 1940 roku. Absolwent I LO w Tarnowie, w 1959 roku podjął studia w Instytucie Teologicznym Księży Misjonarzy, które ukończył w 1966 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał 4.VI tegoż roku.

Pracował kolejno:
1966 – 1968 – Parafia św. Wojciecha we Wrocławiu,
1968 – 1974 – Seminarium Księży Misjonarzy w Krakowie (wychowawca i jednocześnie studia specjalistyczne na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie)
1977-1984 – Wyższe Seminarium Diecezji Gorzowskiej w Paradyżu,
1984-1988 – Belgia, na rzecz misji w Zairze wraz z trzymiesięcznym pobytem w tym kraju,
1988-1991 – Parafia św. Krzyża w Warszawie, zajęcia związane z misjami w Zairze, Madagaskarze i na Wschodzie, służba duszpasterska na Litwie, Białorusi, a także wyjazd na Madagaskar i do USA),
1991-1997 – Seminarium Księży Misjonarzy na Słowacji w Bijacovcach na Spiszu,
1997-2000 - moderator w aspiracie (formacji najmłodszych kandydatów do zakonu) Zgromadzenia Księży Misjonarzy na Słowacji w Bańskiej Bystrzycy.
2000-2006 - Chełmno nad Wisłą - dyrektor Sióstr Miłosierdzia Prowincji chełmińsko-poznańskiej,
2006- 2011 - Zakopane - Olcza (Sanktuarium Matki Bożej objawiającej Cudowny Medalik) - dyrektor Krajowy Stowarzyszenia Cudownego Medalika
2011 – do chwili obecnej – Sopot – parafia Zesłania Ducha Świętego.

 b) Artur Stelmach TChr

Urodzony dnia 13.V. 1977 roku. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Zaczarniu i szkoły średniej zakończonej zdaniem matury wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Święcenia kapłańskie otrzymał 17.V.2005 roku w archikatedrze w Poznaniu z rąk ks. abpa Stanisława Gądeckiego. Podjął pracę w następujących placówkach:

2005 – 2007 – Płoty, parafia pw. Przemienienia Pańskiego, diecezja szczecińsko – kamieńska,

2007 – 2011 - duszpasterz pomocniczy w Polskiej Parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Manchester (Anglia),

2011 – 2017 – proboszcz Polskiej parafii w Luton/ Dunstable (Anglia),

2017 – 2021 – najpierw wikariusz, a obecnie proboszcz Polskiej parafii w Glasgow (Szkocja),

  • – do chwili obecnej – Crewe (Anglia).

 c) Siostra Cecylia Szczurek

Urodziła się w Zaczarniu dnia 06.06.1939 r. jako córka Marii / z domu Armatys / i Jana Szczurek w rodzinie rolniczej. Miała starszego o dwa lata brata Stanisława, który zmarł 23.11.2007r. Chrzest św. otrzymała w parafii Lisiej-Górze 18.06.1939 r., pierwszą Komunię św. 19.06.1948 r. sakrament bierzmowania 21.05.21.1952r. Do Szkoły Podstawowej uczęszczała w Zaczarniu / 1946-1953 / a następnie do Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowie-Świerczkowie, które ukończyła egzaminem dojrzałości. Dnia 02.08.1957r. wstąpiła do Zakonu Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Tarnowie i rozpoczęła początkowy okres formacji – postulat. Dnia 20.01.1958 wyjechała do domu nowicjatu w Częstochowie, który 20.03.1958r. został przeniesiony do Poznania-Pokrzywna. Dnia 03.05.1958 r. miała obłóczyny i rozpoczęła 2-letni nowicjat, który zakończyła złożeniem pierwszych ślubów na okres 3 lat i wyjechała na dalszy okres formacji zakonnej do junioratu w Krakowie. Tutaj studiowała na Międzyzakonnym Wyższym Instytucie Katechetycznym przez 3 lata i uzyskałam dyplom uprawniający do nauczania religii w szkole podstawowej i średniej. Dnia 03.05.1963 r. złożyła wieczne śluby w Krakowie i przeniesiona została do wspólnoty zgromadzenia w tym samym mieście, gdzie rozpoczęła nauczanie religii oraz pracę na stancji dla dziewcząt mieszkających w naszym klasztorze.
W sierpniu 1964 r. została przeniesiona do Gdyni, gdzie prowadziła katechezę w Parafii p.w. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. W 1965 r. skierowano ją na studia teologiczne KUL do Lublina. Dyplom magistra teologii uzyskała w 1970 r. / Temat pracy magisterskiej : Ksiądz Wojciech Blaszyński prekursor katechezy rodzinnej i apostolatu świeckich /.
W 1970 r. władze zakonne skierowały ją do Warszawy, gdzie katechizowała dzieci i młodzież / od przedszkola do matury / w Parafii św. .Andrzeja Boboli u OO. Jezuitów i równocześnie należała do Zespołu Katechetycznego redagującego pod kierunkiem O. Jana Charytańskiego TJ „Katechizm Religii Katolickiej dla szkół podstawowych”.
W 1977 r. została asystentką lokalną w Tarnowie. Oprócz pracy wewnątrz wspólnoty, katechizowała przez 2 lata w Wikarii Parafialnej przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego.
Od 1979-1984 r. była przełożoną lokalną w Tarnowie. W tym okresie po wielu trudach, korzystając z pewnej odwilży politycznej w kraju, na polecenie władz zakonnych wznowiła internat dla młodzieży żeńskiej w roku 1981, by kontynuować zadania wychowawcze naszego Zakonu oraz tradycję tego domu. W latach 1982-1984 pełniła funkcję kierowniczki internatu.
W 1984 r. została mianowana przełożoną Domu Studiów w Krakowie / do roku 1987 /oraz doradczynią prowincjalną do roku 1990.
W 1987 została mianowana przełożoną lokalną w Poznaniu-Pokrzywnie, gdzie mieścił się Dom Opieki Społecznej dla Pań oraz nowicjat naszego zgromadzenia.
W 1993 r. przeniesiona została do Rybnika , gdzie pełniła funkcję asystentki i ekonomki lokalnej oraz księgowej Liceum Ogólnokształcącego i Internatu do roku 1998.
W 1998 została mianowana przełożoną lokalną w Rokicinach Podhalańskich do roku 2001. W 1999 r. została po raz drugi doradczynią prowincjalną na trzy lata.
W roku 2001 została przeniesiona do Wrocławia na asystentkę lokalną i była do roku 2006. W tym roku została skierowana do Częstochowy do pełnienia urzędu asystentki ekonomki lokalnej.

d) Siostra Zyta Flis Sm
Urodziła się w Uroczystość Wszystkich Świętych, 1.11.1942 roku. Kilka dni później przyjęła chrzest święty w kościele parafialnym w Lisiej Górze. Po ukończeniu szkoły podstawowej i średniej szkoły gastronomicznej w 1960 roku, idąc za głosem Chrystusowego powołania wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo, założonego przez bł. Matkę Angelę Truszkowską.
W następnym roku na obłóczynach otrzymała imię zakonne Zyta ( z domu – Helena). Pierwszą profesję zakonną złożyła w 1962 roku, a śluby wieczyste dnia 21.08.1968 roku.
Przez lata życia zakonnego pracowała w wyznaczonych przez władze zakonne placówkach: w Zakopanem, Nowym Sączu, Krakowie, Częstochowie i ostatnie 17 lat w Rzymie. Mając ukończoną szkołę gastronomiczną i pielęgniarską służyła ludziom chorym w szpitalach, opiekowała się dziećmi opuszczonymi przez rodziców w domach dziecka. Obecnie pracuje jako kucharka w Domu Generalnym w Rzymie, pomagając wielu emigrantom także i z Polski. Wielokrotnie na różne uroczystości zaopatrywała w polskie pieczywo Jego Świątobliwość Ojca Świętego Jana Pawła II, a teraz na prośbę Sekretarza Papieskiego także obecnego papieża Benedykta XVI. Swoją służbą Bogu i ludziom realizuje zakonne hasło Felicjanek: „Wszystko przez Serce Maryi na cześć Najświętszego Sakramentu”.
Dnia 15.V.2010 r. w Krakowie w klasztorze Sióstr Felicjanek, ul. Smoleńsk 6 wraz z 9 innymi współsiostrami obchodziła jubileusz 50 – lecia życia zakonnego, a dzień później w Zaczarniu swojej rodzinnej parafii. Obecnie przebywa na emeryturze u sióstr Felicjanek w Krakowie.

e) Siostra Helena Madej AI

Urodziła się 24.05. 1936 roku w Zaczarniu. Po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczęła naukę w Technikum Odzieżowym w Tarnowie, które ukończyła egzaminem dojrzałości. Dnia 12.VII. 1954 roku czując głos Bożego powołania wstąpiła do założonego przez bł. Honorata Koźmińskiego i Eleonorę Motylowską bezhabitowego Zgromadzenia Sług Jezusa w Tarnowie ul. Rejtana 10. W latach 1955 – 1957 odbyła nowicjat w Otwocku. Po złożeniu ślubów zakonnych wróciła do Tarnowa i pracowała jako instruktor na kursach krawieckich dla dziewcząt prowadzonych przez Zgromadzenie, a następnie jako wychowawczyni w Zakładzie Wychowawczym dla chłopców. W tym czasie ukończyła Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Była przełożoną domu zakonnego w Krakowie i pracowała jako sekretarka w Kancelarii Parafialnej Św. Krzyża w Krakowie. Obecnie będąc na emeryturze przebywa w Tarnowie pomagając w różnych zleconych pracach. 

Boże, Ty dajesz natchnienie do dobrego i pomagasz je urzeczywistniać, prowadź droga wiecznego zbawienia naszych braci i siostry, którzy dla miłości Twojej porzucili wszystko i oddali się Tobie. Spraw, aby naśladując Chrystusa wiernie wypełniali śluby oraz służyli Tobie i braciom w duchu ubóstwa i pokorze serca. Spraw, aby mieli ducha jedności i zachęcając się wzajemnie do pełnienia dobrych uczynków, przez święte życie byli prawdziwymi świadkami Chrystusa. Amen. 

Dnia 13 stycznia 2022 roku w naszym kościele był obchodzony Dzień Babci i Dziadka. Został on zorganizowany wspólnie ze Szkołą Podstawową.

Rozpoczął się on prowadzoną przez panie z Parafialnego Oddziału Caritas koronką do Miłosierdzia Bożego w intencji wszystkich seniorów naszej parafii, a następnie uroczystą Mszą Świętą pod przewodnictwem naszego proboszcza ks. Roberta wraz z ks. Januszem. Po homilii nastąpiło specjalne błogosławieństwo wszystkich zgromadzonych seniorów. W czasie Eucharystii wszyscy mogliśmy słuchać śpiewu kolęd chóru szkolnego pod kierunkiem pana mgr Dariusza Augustyna.

Po zakończonej Eucharystii wszyscy obecni seniorzy wysłuchali montażu słowno - muzycznego okazji Dnia Babci i Dziadka  przedstawionego przez dzieci klas młodszych (I, II, III „A” i III „B”). Zostały one przygotowane przez swoje panie wychowawczynie.

Na dalsze przeżywanie i trwanie przy Bogu, przekazywanie naszej wiary następnym pokoleniom oraz wypraszanie potrzebnych łask dla całej naszej parafii nasi seniorzy zostali obdarowani misyjnymi różańcami wykonanymi z koralików przez kobiety z plemienia Pokot w Kenii (pracy z koralikami nauczyły się od polskich sióstr kombonianek tam posługujących. Nie jest to łatwa praca: wymaga skupienia, cierpliwości i dokładności. To właściwie jedyne źródło ich utrzymania w czasie, kiedy nie mogą pracować na polach. Dziennie kobieta jest w stanie zrobić 2 „duże” różańce).  Oprócz różańców w „małej”, ale z serca wykonanej przez panie z Parafialnego „Caritas” paczuszkach znalazły się także modlitwy do świętych i błogosławionych oraz drobne słodycze. Także dzieci ofiarowały swoim babciom i dziadkom specjalne laurki.

Za to spotkanie naszych seniorów niech Bóg będzie uwielbiony. Składamy serdeczne „Bóg zapłać” wszystkim współorganizatorom tego wydarzenia, szczególnie członkiniom  Parafialnego Oddziału Caritas, chórowi szkolnemu oraz dzieciom biorącym udział w montażu słowno – muzycznym.

 „Panie Boże, wspieraj naszych dziadków. Kiedy przybywa im lat, niech wciąż będą dla swojej rodziny mocnymi filarami wiary ewangelicznej, stróżami szlachetnych wartości rodziny, żywymi skarbcami trwałych tradycji religijnych. Panie Jezu, narodziłeś się z Dziewicy Maryi, córki świętych Anny i Joachima. Patrz z miłością na babcie i dziadków. Ochraniaj ich! Oni są bogactwem dla rodzin, dla Kościoła i dla całego społeczeństwa. Wspieraj ich! Kiedy przybywa im lat, niech wciąż będą dla swojej rodziny mocnymi filarami wiary ewangelicznej, stróżami szlachetnych wartości rodziny, żywymi skarbcami trwałych tradycji religijnych. Spraw, by jako nauczyciele mądrości i odwagi przekazywali przyszłym pokoleniom owoce swoich dojrzałych doświadczeń ludzkich i duchowych. Panie Jezu, pomagaj rodzinom i społeczeństwu doceniać obecność i rolę dziadków. Spraw, by nigdy nie byli zaniedbywani ani wykluczani, ale zawsze znajdowali szacunek i miłość. Pomagaj im żyć pogodnie i czuć się akceptowani przez wszystkie lata życia, jakimi ich obdarzasz. Maryjo, Matko wszystkich żyjących, nieustannie otaczaj opieką dziadków, bądź z nimi podczas ziemskiej pielgrzymki, i niech za sprawą Twoich modlitw wszystkie rodziny spotkają się kiedyś w niebieskiej ojczyźnie, gdzie Ty czekasz na wszystkich ludzi, by ich przygarnąć w wielkim uścisku życia bez końca. Amen!”

 (modlitwa papieża Benedykta XVI przesłana na VI Światowe

Spotkanie Rodzin w Meksyku z roku 2009)

 

W niedzielę 23 stycznia 2022 roku w naszej parafii gościliśmy o. Filipa Leszka Buczyńskiego założyciela i prezesa Hospicjum dla dzieci im. Małego Księcia w LublinieWarto bliżej poznać jego osobę, tym bardziej, że jego mama pochodzi z Zaczarnia, tutaj ma wielu swoich kuzynów, z którymi w młodości wielokrotnie spędzał wakacje, także już jako kapłan kilka razy celebrował różne uroczystości religijne w naszej parafii (świadczy o tym księga celebransów parafii Zaczarnie).

Urodził się 10.10.1963 r. we Wrocławiu. W 1991 r. otrzymał tytuł magistra teologii w KUL za pracę pt. „Kobieta w historii Islamu i w Koranie”. Przyjął święcenia kapłańskie w zgromadzeniu Ojców Franciszkanów. Rozpoczął studia w zakresie psychologii w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a w 1995 r. obronił pracę doktorską  z zakresu psychologii pisanej pt. „Psychologiczna analiza systemów rodzinnych z dzieckiem chorym na białaczkę”. Od 1991 roku, jako wolontariusz prowadził opiekę duszpasterską i psychologiczną nad pacjentami Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcej w Lublinie. Jest założycielem i prezesem, działającego od 1997 r. Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Świadczy posługę psychologiczną, terapeutyczną i duszpasterską dla rodzin podopiecznych Hospicjum. Na terenie Lubelszczyzny aktywnie uczestniczy  w sympozjach i konferencjach prowadząc warsztaty, głosząc konferencje i wykłady dla lekarzy, pielęgniarek, psychologów, duszpasterzy i innych osób, które pracują z nieuleczalnie chorymi i z ich rodzinami. Założył 3 hospicja, które są uwieńczeniem dotychczasowej pracydomowe, stacjonarne i perinatalne.

Hospicjum domowe – jako drugie w Polsce i pierwsze na Lubelszczyźnie,

Stacjonarny oddział opieki paliatywnej dla dzieci jako pierwszy w Polsce,

Hospicjum perinatalne – jako pierwsze i jedyne na Lubelszczyźnie.

W rozmowie z Damianem Burdzaniem z Katolickiej Agencji Informacyjnej, a także z Maciejem Rajfurem zamieszczonej w Gościu Niedzielnym z niedzieli 7 lutego 2021 roku opowiada o swojej pracy.

Oto treść tego wywiadu:  

Damian Burdzań (KAI): W ilu odejściach dzieci Ojciec uczestniczył?

  1. o. dr Filip Buczyński: Trudno to określić, osobiście w ponad 50, a pożegnałem ponad 350 dzieci.

Co mężczyzna, w dodatku zakonnik, może wiedzieć o kobietach, o aborcji i o rodzeniu dzieci?

Mężczyzna ma matkę, jak każdy człowiek. Stoi także wobec sytuacji rodzinnych, w których pojawia się choroba i cierpienie. Na poziomie doświadczenia społecznego, w którym rodzi się trauma przeżywana przez rodzinę, to zupełnie nieistotne, czy mamy do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą. Powiem więcej, nie jest istotne, czy przeżywa to ksiądz, czy osoba świecka, ponieważ dotykamy uniwersalizmu na poziomie antropologicznym.

Jednak franciszkanin o. Filip Buczyński wie dużo więcej o tych sprawach.

Tak się złożyło, że 30 lat temu, będąc studentem psychologii na KUL-u, trafiłem na oddział hematologii i onkologii dziecięcej w Lublinie. Tam spotkałem cierpienie. Musiałem więc sobie z nim radzić w dwóch wymiarach – pomagać innym i robić to profesjonalnie oraz umieć w sobie to cierpienie pomieścić i zmierzyć się ze swoją bezradnością oraz z pytaniami, na które nie znamy odpowiedzi.

Jak to się stało, że te dwa wymiary od lat świetnie Ojciec ogarnia?

Kiedy coraz bardziej angażowałem się w tę pomoc, spotykałem się z rodzinami, które oczekują dziecka z wadami letalnymi. Założyłem Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Wtedy zacząłem się o małych pacjentów troszczyć, dlatego musiałem być coraz bardziej kompetentny. Uczyłem się profesjonalnej opieki. Pomogły mi w tym studia z psychologii, psychoterapii i psychoonkologii. Do tego doszło wiele lat nauki od samych rodziców – podopiecznych hospicjum. Oni dzielą się wiedzą i swoim osobistym doświadczeniem. To najlepsi nauczyciele mojego fachu.

Pytam, ponieważ bardzo często zarzuca się ludziom Kościoła nieznajomość tematu opieki paliatywnej…

Mogę jedynie powiedzieć o sobie, „klecha, który coś wie”. Jestem psychoterapeutą i wykładowcą na europejskich konferencjach naukowych. Jestem członkiem, a nawet przewodniczącym gremiów zrzeszających specjalistów. Nie wymieniam tej listy, ponieważ nie chcę się chwalić, ale żeby pokazać, że coś wiem, chcę się tą wiedzą podzielić i są ludzie, którzy chcą mnie słuchać.

Nie tak dawno jeden z Ojca postów w mediach społecznościowych spotkał się z odmową płatnej promocji. Nie poruszał on bezpośrednio kwestii aborcji a działalności hospicjów perinatalnych…

I paradoksalnie ta blokada osiągnęła odwrotny skutek, bo wokół tego wydarzenia zrobił się spory dym, wielu internautów udostępniło mój post na swoich tablicach, docierając tym samym do wielu odbiorców i widzę tego dobre owoce, bo zgłosiła się już do nas mama, u której dziecka zdiagnozowano wadę letalną, a jedna instytucja ofiarowała nam dużą kwotę wsparcia.

Dlaczego Ojca zdaniem temat aborcji wzbudził taką gwałtowną reakcję części społeczeństwa?

Przyczyn można znaleźć wiele. Mamy w sobie głębokie przywiązanie do wolności, co wynika z polskiej historii: od zaborów, przez wojnę, po komunizm. Innym aspektem jest brak wystarczającej pomocy finansowej ze strony państwa, a co za tym idzie brak możliwości zatrudnienia dodatkowej pomocy. U naszych zachodnich sąsiadów jest możliwość zatrudnienia nawet trzech etatowych pielęgniarek przy jednym dziecku. Dolaniem oliwy do ognia jest pozytywne przyjęcie wyroku Trybunału Konstytucyjnego ze strony Kościoła, który tkwiąc w układzie „tronu i ołtarza”, wciąż próbuje poradzić sobie z problemem nadużyć seksualnych wobec nieletnich. Jeszcze czymś innym jest lansowana teza, że poprzez aborcję można łagodzić cierpienie, bo skracamy życie, co nie jest prawdą. To właśnie na skutek zabiegu aborcji dziecko cierpi.

Wielu ludzi pyta: jak nie aborcja, to co? Boją się, że w przypadku gdy ich dziecko będzie miało ciężką wadę genetyczną, zostaną sami.

To hospicja perinatalne są alternatywą dla aborcji. Mamy ich w Polsce 15, w tym jedno działające w ramach Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. W jego ramach towarzyszymy rodzinom dzieci z wadą letalną od diagnozy aż do ostatniego dnia żałoby, udzielając wsparcia psychologicznego, duchowego i materialnego.

Co dzieje się, gdy zgłasza się do Was rodzina, u której dziecka zdiagnozowano wadę letalną?

Wtedy otaczamy rodzinę naszą opieką medyczną, psychologiczną i, jeśli chcą, duszpasterską, a gdy wymaga tego sytuacja także materialną. Zespół jest profesjonalny: lekarze, konsultanci specjaliści, współpraca z ośrodkami referencyjnymi III stopnia, opieka psychologiczna, socjalna, duszpasterska. Ponadto spotkanie z rodzicami, którego dziecko miało taką samą trisomię. Przygotowujemy się na trzy warianty rozwoju sytuacji: może dojść do naturalnego poronienia, dziecko może umrzeć przy porodzie albo urodzić się żywe. Naszym podstawowym zadaniem jest zapewnienie dziecku ciepła, ma je nie boleć i ma mieć bliskie osoby przy sobie. Tak w skrócie.

No właśnie, a co jeśli dziecko urodzi się żywe?

Wtedy jest pod opieką hospicjum perinatalnego do 28. dnia życia, a następnie kontynuujemy pomoc w naszym hospicjum stacjonarnym. Podczas całego okresu pobytu dziecka zapewniamy rodzicom hotel i wyżywienie. Jeśli rodzice zechcą zabrać swoje dziecko do domu, to wcześniej uczymy opieki nad takim maluchem, dajemy odpowiedni sprzęt i jesteśmy do ich dyspozycji dzień i noc. Wszystko to za darmo.

Czy można w ogóle ograniczyć cierpienie u takich dzieci?

Medycyna daje nam takie możliwości. Odwiedzam je i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że one nie cierpią. A na pewno nie cierpią bardziej od swoich rówieśników w tym samym wieku rozwojowym. Cieszą się, uśmiechają, na swój sposób się bawią. Mają nawet swoje ulubione bajki.

A co po śmierci dziecka?

Gdy odejdzie do Nieba, jego rodzicom oferujemy dalej naszą pomoc, w tym np. zapraszamy na grupę wsparcia rodzin w żałobie.

Ilu rodzinom dotychczas udało się pomóc przejść przez trudny moment?

Przez 8 lat działalności lubelskiego hospicjum perinatalnego pomogliśmy 50 rodzinom. A co trzeba podkreślić jesteśmy w stanie przyjąć rocznie 40 rodzin, więc to nie maksimum naszych możliwości. Wybiegając w przyszłość, jeśli podwoimy liczbę hospicjów perinatalnych to będziemy mogli przyjąć 1200 dzieci, to więcej niż liczba legalnych aborcji w zeszłym roku.

Wielu zwolenników aborcji podkreśla, że terminacja ciąży z wadą letalną pomaga też rodzicom z poradzeniem sobie z sytuacją.

Przyjęcie takiego dziecka, nawet jeśli by miało żyć pół godziny, pozwala mu samemu zaistnieć, a rodzicom przeżyć normalną żałobę z pochówkiem. Znam rodziny, które trzymają zdjęcia swoich zmarłych dzieci w albumach. Natomiast z przykrością muszę stwierdzić, że nie znam przypadku by rodzice abortowanych dzieci zwrócili się z do szpitala o wydanie ciała.

Czy ktoś powiedział Ojcu, że żałował, że nie usunął dziecka?

Nikt. Przez tę wszystkie lata nie usłyszałem od żadnego z rodziców, których dzieci były w naszym hospicjum perinatalnym, aby żałował, a wprost przeciwnie. Z drugiej strony jako terapeuta prowadzę kobiety, które nie mogą poradzić sobie z traumą po aborcyjną.

Składamy serdeczne podziękowanie wszystkim parafianom, którzy wsparli swoimi ofiarami, przekazanymi intencjami mszalnymi dzieło prowadzone przez o. Filipa. Bóg zapłać!.

 

 

Pierwszą inwestycją w nowym roku  w naszej parafii była wymiana wszystkich rynien na budynku plebanii. W skutek działania różnych czynników atmosferycznych rynny założone blisko 10 lat temu uległy w kilku miejscach korozji i nie spełniały swojej roli. Składamy serdeczne „Bóg zapłać” panu Wiesławowi Bochaniec za fachowe wykonanie tej pracy.

 



Joomla templates by a4joomla